Wstajesz rano, patrzysz na kalendarz i stwierdzasz: „Już niedługo egzamin!”.
Na stole piętrzą się książki i otwarte skrypty z zeszłego wieczora. Niedopita kawa, stosy notatek i kser. Krajobraz jak po burzy. Do tego czas stale depcze po piętach. I w głowie:”Czy dam radę? Jak sobie z tym poradzić?”
Czy czeka Cię sesja czy egzamin zawodowy ostatnie tygodnie przed tym wydarzeniem są szczególnie gorące. Mnóstwo się dzieje, dużo zadań, a doba ma ciągle tylko 24 godziny. Książki i otwarte skrypty z zeszłego wieczora. Niedopita kawa, stosy notatek i kser. Krajobraz jak po burzy. Do tego czas stale depcze po piętach. I w głowie: „Czy dam radę? Jak sobie z tym poradzić?”
Jesteś jak sportowiec przed zawodami. Zbliża się termin, lecz masz jeszcze chwilę na trening.
Popraw się w każdym z tych obszarów chociaż o 15%, a gwarantuję Ci że będziesz zdawać egzaminy skuteczniej, łatwiej. Egzaminy zaczną być dla Ciebie pozytywnymi wyzwaniami zamiast przykrym przymusem.
„OK uczę się!”
12:00 Pierwsza kawa. Wykładam podręczniki, ćwiczenia i notatki na biurko.
13:30 Druga kawa. Przeglądam co mam do nauki.
16:00 Trzecia kawa. „Ok to znam, to znam, tamto znam trochę. Tego nie wiem. Tutaj muszę poćwiczyć. Ups nie jest dobrze.”
18:30 Czwarta kawa. „W tym tempie będę potrzebował 3 razy więcej czasu niż mi zostało do egzaminu.”
22:00 Spacer na stację po napój energetyczny. „Jeszcze ze 4 godziny i pierwszy dział mam opanowany”.
02:30 „Ledwo doszedłem do połowy pierwszego działu. NIE ZDAM TEGO.”
Czy ten scenariusz wydaję Ci się znajomy?
Przypomnij sobie moment, w którym kiedyś zdecydowałeś że nie masz szans zdania tego egzaminu.
To jest moment krytyczny całego przygotowania do egzaminu.
Jak myślisz, jakie są konsekwencje takiej decyzji?
Zaczyna się samosabotaż. Skoro nie ma szansy zdać to po co się w ogóle trudzić, prawda?
Objawia się to na wiele różnych sposobów. Zaczynasz później wstawać lub wcześniej iść spać. Łatwiej się rozpraszasz. Robisz nerwowy. Jesteś skłonny odłożyć naukę z byle powodu. Wiesz, o czym mówię, czyż nie? Prostą konsekwencją samosabotażu jest spadek szans zdania do zera.
Jak sobie z tym radzić?
Przede wszystkim bądź uważny na to co mówisz swoim dialogiem wewnętrznym. Jeśli wewnętrznie podjąłbyś decyzję o tym, że nie masz szansy, to uświadom sobie to jak najszybciej. Mając świadomość do jakich konsekwencji prowadzą myśli o braku szansy i możliwości będziesz mógł wybrać czy właśnie tego chcesz. Dzięki temu Twój ewentualny samosabotaż będzie dla Ciebie naoczny i oczywisty – będzie świadomy.
Jeśli zauważyłbyś w myślach negatywne wizje egzaminu to odłóż książki na moment. Wyjdź do innego pomieszczenia i pożongluj, zrób pajacyki przy energetycznej muzyce. Podnieś swoje ciśnienie i wytwórz trochę endorfin poprzez intensywny ruch. Gdy zmienisz swój stan wróć do nauki.
Jednocześnie możesz pomyśleć o planie awaryjnym. Jeśli bowiem nie wiesz, jaka strategia nauki zagwarantuje Ci 100% sukces na egzaminie, poszukaj takiej, która da Ci 20 lub 30 % szans. To lepsze niż poddanie się bez walki.
W razie problemów wymyśl plan awaryjny dający 30% szans zdania.
Gdy wiesz, że masz za mało czasu na naukę i na pewno nie opracujesz wszystkich zagadanień, skup się na tym, co najważniejsze. Na przykład:
Pamiętaj! Decyzja o tym, że zdasz lub nie zdasz nie wynika z faktów, a jedynie z Twoich przekonań i osądów.
Przykład negatywnej dedukcji, której chcesz unikać:
„Mam tydzień na naukę do egzaminu z psychologii poznawczej. Opracowałam jedną piątą materiału. Profesor Ziemiański jest znany z oblewania studentów. Nie ma najmniejszych szans na ściąganie. To oznacza, że nie mam szansy zdać.”
Takie niby logiczne dedukcje wpływają naTwoje decyzje i autentycznie kształtują Twoją rzeczywistość.
Pewien człowiek sprawdzał wagony na stacji. Podszedł do wagonu chłodniczego, otworzył drzwi i wszedł do srodka. Gdy sprawdzał jego zawartość, nagle drzwi zatrzasnęły się za nim. Został uwięziony w chłodni.
Długo szarpał się z drzwiami, aż w końcu opadł z sił. Na drugi dzień znaleziono go w wagonie martwego. Na ścianie wydrapał: „Robi się coraz chłodniej. Umieram…”
Gdy sprawdzono wagon okazało się, że chłodnia była zepsuta. W środku panowała temperatura w okolicach zera stopni Celcjusza. Jak więc mógł zginąć?
Odpowiedź jest prosta.
Ten człowiek wierzył, że nie ma szans na przeżycie nocy w chłodni. Samo przekonanie spowodowało, że załamał się, a przez to osłabił procesy życiowe tak bardzo, że w koncu zmarł.
Widzisz, przekonania mają niezwykłą moc. Jak powiedział Henry Ford:
„Jeśli myślisz, że potrafisz to masz rację.
Jeśli myślisz, że nie potrafisz to także masz rację”
Twoje przekonania i nieświadome decyzje wpływają na to czy i jak zdasz egzamin. Dbaj o to, aby Twoje przekonania o egzaminie wzmacniały Cię i dodawały Ci energii.
Jak poznać swoje przekonania o egzaminie?
Aby uświadomić sobie, jakie masz przekonania o nadchodzącym egzaminie dokończ proste zdanie:
„Egzamin jest dla mnie TERAZ jak…”
Powiedz je na głos i sprawdź, co przychodzi Ci do głowy. Opisuj na głos to, co się pojawia. To może być odczucie w ciele, obraz, dźwięk, Cokolwiek to bedzie, opisz to jak najdokładniej potrafisz.
Na przykład: „Egzamin jest dla mnie teraz jak czołg. Jest tuż przede mną. Wielki, z lufą wycelowaną wprost we mnie. Przytłaczający wielkością, tak że zaczynam się cofać przed nim. Chcę sie ukryć…”
Gdy zaczniesz go opisywać, pojawi się coraz więcej szczegółów i odczuć. Opisuj go przez 3 minuty, a potem zastanów się czy ta metafora dodaje Ci sił i energi do działania, czy wprost przeciwnie. Może czujesz się bardziej osłabiony i przytłoczony. Jesli tak to czas na zmianę.
Zacznij zmieniać swoją metaforę (odczucia, obrazy, dźwięki) tak, abyś czuł się z nią dobrze. Skorzystaj z pytań:
Sprawdź nową meteforę odpowiadając powtórnie na pytanie:
„Egzamin jest dla mnie TERAZ jak…”
Na przykład: „Egzamin jest dla mnie teraz jak płaska, szeroka droga prowadząca lekko w dół, po której mknę na odrzutowej deskorolce. Jadąc bez wysiłku w dół czuję wiatr we włosach, wolność i radość. Zjeżdżając krzyczę „Juuuhhhhuuu!” bawiąc się najlepiej jak potrafię.”
Metafora jest jedną najprostszych metod zmiany przekonań. Zmiana następuje w podswiadomości całkowicie automatycznie. Nie musisz przeżywać żadnych przykrych doświadczeń jeszcze raz. Praca z metaforą jest ekologiczna i prosta. Możesz ją zrobić zawsze i wszędzie.
Polecam Ci sprawdzanie wyobrażenia egzaminu, gdy czujesz się kiepsko podczas nauki lub zauważysz negatywny dialog wewnętrzny.
Jeśli masz 2 tygodnie to będziesz się przygotowywał inaczej niż, gdy zostało Ci jedynie 2 dni, prawda?
Poniżej znajdziesz użyteczne wskazówki jak zdać egzamin i co dokładnie robić, kiedy:
Na początek dowiedz się, jaka będzie forma egzaminu. Mam na myśli nie tylko to, czy będzie to egzamin pisemny czy ustny. Ustal rodzaj pytań, na które będziesz miał odpowiadać.
Czy podczas egzaminu pisemnego będziesz odpowiadał na:
pytania zamknięte w formie testu wyboru (tutaj ustal czy jedna odpowiedź jest prawidłowa czy więcej)
pytania otwarte
pytania, których celem jest uzupełnianie zdań
pytania w formie eseju/wypracowania
Im więcej będziesz wiedział o egzaminie, tym lepiej. Łatwiej się przygotować, jeśli wiesz co dokładnie Cię czeka. To zaoszczędzi Ci stresu i czasu, gdyż nie będziesz zaskoczony formą pytań, gdy dostaniesz kartkę do ręki i szybciej udzielisz odpowiedzi.
Dużo łatwiej jest się uczyć, gdy wiesz dokładnie w jakiej formie będziesz odpowiadał.
Gdy czeka Cię egzamin ustny wypytaj:
czy odpowiadasz sam lub ile osób jest w sali poza Tobą
ile czasu masz na przygotowanie odpowiedzi
czy odpowiadasz po jednym pytaniu, czy przygotowujesz się do wszystkich i potem odpowiadasz
Takie informacje dadzą Ci pojęcie jak przygotować się psychicznie do egzaminu i jak tworzyć notatkę podczas opracowywania pytań. Łatwiej wyobrazisz sobie swój sukces, mając tak precyzyjne informacje.
Wypytaj wykładowcę jak najdokładniej o formę i pytania na egzaminie. Szczególnie ważne, abyś dowiedział się:
Kiedy już znajdziesz odpowiedzi na te pytania, łatwiej skoncentrujesz się na nauce i powtórkach wiedzy. Im lepiej przećwiczysz to, czego wymagają na egzaminie, tym będziesz bardziej pewny siebie. To zaś gwarantuje Ci 50% sukcesu.
Pocieszające jest to, że nie Ty pierwszy podchodzisz do tego egzaminu.
Są ludzie, którzy już to mają za sobą i mogą powiedzieć Ci jak dokładnie wyglądał egzamin. Warto utrzymywać kontakty z ludźmi z wyższych lat studiów, aby mieć dostęp do pytań z egzaminów. Jeśli możesz to, za wszelką cenę zdobądź pytania z wcześniejszych lat lub terminu zerowego.
Wykładowcy rzadko diametralnie zmieniają egzamin, dlatego pytania z wcześniejszego terminu mogą się pokrywać. Jeśli nie, to dadzą Ci dość precyzyjny pogląd, z jakich tematów lub rodzajów zadań masz się przygotować.
Analizując pytania zwróć uwagę na to:
1. Które zagadnienia pojawiały się częściej niż inne?
2. Jakie polecenia pojawiają się w pytaniach (opisz, wyjaśnij, oceń, przeanalizuj, oblicz, uzasadnij, określ itp.)
To da Ci dokładną wiedzę, czego wykładowca oczekuje w Twojej odpowiedzi.
Poniżej objaśnienie kilku przykładowych (humanistycznych) poleceń:
Opisz | wyjaśnij podstawowe elementy myśli/tematu lub przedstaw kolejność opisywanych zjawisk |
Wyjaśnij | napisz jak coś się dzieje lub przedstaw argumenty |
Oceń | rozważ wartość lub wagę danego zagadnienia; zwróć uwagę na pozytywne i negatywne aspekty powołując się na autorytety |
Przeanalizuj | podziel zagadnienie na części składowe, opisz je i wskaż jak się ze sobą łączą |
Uzasadnij | przedstaw powody przemawiające za konkretną interpretacją |
Określ | przedstaw główne myśli tematu w postaci opisu lub wyliczenia |
Poznaj preferowany styl egzaminowania danego prowadzącego, a będziesz mógł przewidzieć jakiego typu pytania lub w jakiej formie się pojawią. Na przykład, jeśli widzisz, że pytania są bardzo szczegółowe, to nie ma sensu koncentrować się podczas nauki na zapamiętaniu ogólnych zagadnień opisowych.
Zgromadź notatki, materiały, ksero, książki z całego semestru lub roku, potrzebne do egzaminu. Zacznij naukę od przejrzenia notatek pod kątem pytań egzaminacyjnych.
Najpierw, zanim jeszcze przeczytasz ponownie notatki, opracowania i inne teksty, skoncentruj się na tym, aby przypomnieć sobie najważniejsze informacje lub chociaż myśl przewodnią tematu. To pobudzi Twoją pamięć i uruchomi wiedzę, którą już masz.
Podczas lektury i przeglądu notatek bądź uważny i krytyczny. Zwróć bowiem uwagę na jedną ważną rzecz.
Najczęściej sposób formułowania wiedzy w odpowiedziach na egzaminie jest zupełnie inny niż sposób Twojej nauki w trakcie semestru. Rzadko kiedy masz podać wiedzę w dokładnie takiej formie jak się jej uczyłeś.
Raczej nikt nie wymaga od Ciebie, abyś cytował całe strony tekstu, których nauczyłeś się na pamięć. Podczas egzaminu istotne jest czy potrafisz używać ważnych informacji w różnych kontekstach: dyskutować o nich, inaczej wyrażać pewne pojęcia, interpretować i filtrować informacje.
Przeglądając notatki, spójrz na nie krytycznym okiem. Czy są w nich jakieś niejasności? Dąż do uproszczenia i skrócenia ich formy. Jeśli jest taka potrzeba, weź kartkę i przepisz na nowo wszystkie ważne informacje. Możesz wykorzystać mapy myśli do uporządkowania wiedzy i zwiększenia zapamiętania.
Może być trudno powtórzyć wszystkie tematy obowiązujące na egzaminie, dlatego przeglądając je myśl, które możesz wykluczyć.
Możesz pominąć przy nauce te:
Resztę tematów przeglądaj, zastanawiając się:
Przegląd wykonaj wg systemu nauki przez czytanie „MultiCzytanie”
Ten sprawdzony system pozwoli Ci zapamiętać znacznie więcej informacji niż nawet kilkukrotne tradycyjne przeczytanie tekstu od deski do deski. Znacznie podniesie komfort oraz zrozumienie podczas czytania oraz oszczędzi Twój czas. Chcesz wiedzieć więcej, zapraszam do MultiCzytania.
Jeśli chcesz więcej wskazówek jak krok po kroku przygotować swój mózg i ciało do egzaminów, sprawdź teraz kurs Sesja Bez Opresji tutaj »
Jak dziś pamiętam swój pierwszy egzamin na studiach. Pewnie nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, że był to egzamin ustny.
Czułam jak zjada mnie stres. Od samego rana wyobrażałam sobie jak podczas odpowiedzi jąkam się lub dostaję pytanie, na które nic nie wiem. Trzęsły mi się spocone ręce i biegałam do łazienki jak oszalała.
Przyjechałam na uczelnię kilka godzin przed egzminem. Zobaczyłam tłumy studentów kłębiących się pod drzwiami profesora. Okazało się, że jestem 34 w kolejce.
„O, mój Boże! Spędzę tu cały dzień!” – pomyślałam i pobiegłam do toalety.
Gdy wróciłam, spotkałam Tomka swojego znajomego z liceum. Chodziliśmy do tej samej klasy, a potem studiowaliśmy razem. Tomek był typem wyluzowanego studenta. Rzadko kiedy coś czytał lub przygotowywał się do zajęć. Bazował na swoim, jak to nazywał, „uroku osobistym”. Wtedy też przyszedł całkowicie wyluzowany.
Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się i od razu zaczął żartować. „Słyszałem, że profesor lubi dziewczyny i nigdy ich nie oblewa” – powiedział, aby dodać mi otuchy. „To może powinieneś założyć spódnicę?” – odpowiedziałam patrząc na jego długie, kręcone włosy.
Roześmialiśmy się razem i poczułam wtedy jak moje ciało się rozluźnia. Czułam się lekko jakbym nagle zdjęła z pleców ciężki plecak. Zaczęłam oddychać głębiej i trzęsienie rąk całkowicie ustąpiło. Zaproponowałam Tomkowi, abyśmy razem powtórzyli materiał. Kolejny żart, a potem powtórka. Znowu żart i śmiech przez długie minuty.
Wiedziałam, że śmiech to rozwiązanie dla mnie.
Mimo, że spędziliśmy długie godziny pod salą, na egzamin weszłam pełna energii. Mówiłam składnie i do rzeczy. Stresowałam się mniej niż kiedykolwiek, a gdy wyszłam z piątką w indeksie byłam pewna, że śmiech ma ogromną moc, z której będę korzystać już zawsze.
Badacze próbują odpowiedzieć na to pytanie od długiego czasu. Wiemy już, że śmiech działa przeciwbólowo i że 1 minuta intensywnego śmiechu zastępuje 10 minutowy wysiłek na bieżni.
Jak śmiech wpływa na uczenie się?
Wiadomo na pewno, że humor rozluźnia, redukuje napięcie oraz tworzy atmosferę, w której możesz szybciej się uczyć i lepiej zapamiętywać.
Jak opisuje w swoim artykule F. Burkhart, naukowcy zrobili ciekawy eksperyment, aby sprawdzić jak śmiech redukuje stres przed egzaminami lub wystąpieniami publicznymi.
Jedna grupa badanych oglądała wideo z nagraniem słynnego komika Jerrego Seinfelda. Zaraz po tym mieli wystąpić przed kamerą i opowiedzieć o mało znanym przez siebie temacie dotyczącym Bośni.
Śmiech podczas oglądania komika zredukował całkowicie stres i obniżył bicie serca do 70 uderzeń na minutę podczas ich własnego występu. Druga grupa, która nie oglądała komika, była bardzo zestresowana, a bicie serca osiągało 100 uderzeń na minutę.
Podczas 6-letnich badań dr Ronald Berk (Johns Hopkins University) odkrył bardzo prosty sposób redukowania niepokoju u swoich studentów w trakcie egzaminu.
Wystarczyło wśród pytań egzaminacyjnych dodać jedno, które było zabawne, idiotyczne.
Po takim zabiegu nawet 97% studentów stwierdzało, że jest to ekstremalnie skuteczny sposób zmniejszania stresu i umożliwiania im zdania na pełnię swoich możliwości.
Jeśli jesteś nauczycielem lub wykładowcą to dobrze się nad tym zastanów.
Tak działa śmiech przed egzaminem lub wystąpieniem publicznym! Pamiętaj więc, zanim wejdziesz do sali egzaminacyjnej, popraw sobie humor dobrym żartem!
Doktor Madelijn Strick, badaczka z Uniwersytetu Radboud w Holandii twierdzi, że śmiech po usłyszanym dowcipie jest najskuteczniejszą formą błyskawicznego obniżenia stresu. Wynika to z tego, że umysł musi wysilić się, aby zrozumieć puentę żartu. Następuje wtedy całkowite odwrócenie uwagi od negatywnych emocji, a gdy już się śmiejesz automatycznie się rozluźniasz.
Zatem do dzieła! Poniżej znajdziesz kilkanaście dobrych dowcipów na temat sesji i zdawania egzaminów. Baw się dobrze czytając je, a potem opowiedz je swoim znajomym przed egzaminem!
Tydzień do egzaminu. Student: „Chyba zacznę się uczyć”.
Jego Głos Rozsądku: „Co ty, chory? Jeszcze kupa czasu!” .
5 dni do egzaminu. Student: „Trzeba by zacząć, taka kobyła” .
Głos Rozsądku: „Co ty, dziś impreza” .
Dzień przed egzaminem. Student: „Już muszę, muszę” .
Głos Rozsądku: „Po co, na pewno trafisz na łatwe pytania” .
Egzamin. Pada pytanie.
Student: „O *********.” .
Głos Rozsądku: „ja p.i.e.r.d.o.l.e”.
Co To jest egzamin?
– Egzamin, to wymiana poglądów między dwoma inteligentnymi osobami.
– Dobrze. A jeśli Jedna Z tych osób jest nieinteligentna?
– Trudno, to druga bierze indeks i wychodzi.
Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?
– Od jutra nie piję;
– Od jutra się uczę;
– Dziękuję, nie jestem głodny…
Pewien student miał za tydzień egzamin z zoologii. Nie miał zamiaru uczyć się całego tematu więc dowiadywał się o ulubiony temat profesora, który go egzaminował. Były to robaki. Nadszedł dzień egzaminu. Wchodzi pierwszy student. Po chwili wychodzi. Koledzy go pytają:
– O co cię pytał?!
– O lwa!
I tak nadeszła kolej naszego studenta. Bardzo przestraszony na chwiejących się nogach wchodzi na salę. Profesor:
– Dzień dobry! Proszę opowiedzieć mi o słoniu!
A student na to:
– Hmh… ta… więc… no… słonie mają duuuże uszy… są duuuże i baaardzo ciężkie… i… wiem! Mają trąbę w kształcie robaka, a robaki dzielą się na… !
Na egzaminie z informatyki profesor z widocznym niesmakiem słucha niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie zwraca się do swego psa leżącego pod biurkiem:
– Azor! Wyjdź, bo zgłupiejesz!
Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem:
– Studenci medyka się uczą, studenci uniwerka piją, studenci polibudy piją.
Następną kontrolę zrobił w listopadzie:
– Studenci medyka „ryją”, studenci uniwerka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją.
Styczeń:
– Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwerka „ryją”, studenci polibudy piją.
Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi:
– Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą.
A Bóg na to:
– I ci właśnie zdadzą!
Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:
– Leje pan wodę.
– Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka…
– Po co są wykłady?
– Żeby profesorowie ugruntowali swoją wiedzę.
– Po co jest sesja?
– Po to, żeby punkty ksero nie zbankrutowały.
Zdenerwowany profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:
– Lenie, nieroby, nieuki!!! Wy nic w życiu nie osiągniecie!!! Czy wy wiecie, że Aleksander Wielki w waszym wieku władał już połową świata!??
Na to jeden ze studentów:
– No tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał Arystotelesa!
– Czym się różni student od kury?
– Kura znosi tylko jajka, a student musi wszystko znieść.
Pewien student umarł i poszedł do piekła. Diabeł przywitał go i spytał jakie piekło wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybral normalne. Gdy się tam znalazł okazało się, że trwają tam imprezy do rana, są panienki i leje się alkohol, ale rano przybywa diabeł i wbija każdemu gwóźdź w tyłek i tak codziennie. Wobec tego student zdecydował się wkrótce na przeniesienie do piekła studenckiego.Tam rownież imprezy itd., ale rano nie pojawia się już diabeł. Tak mija kilka miesięcy, aż ktoregoś dnia przychodzi diabeł z koszem gwoździ i mowi: sesja!
Na egzamin wchodzi brzydka kobieta. Profesor popatrzył się na nią z obrzydzeniem i mówi:
– Proszę stanąć za szafą, bym mógł panią obiektywnie ocenić.
Oto krótka lista stron, z których możesz czerpać inspirację do wybuchania śmiechem
Śmiej się często i długo!
Kasia Szafranowska: Ekspertka i trenerka szybkiej nauki. Od 2002 roku zaraża entuzjazmem ucząc najskuteczniejszych strategii czytania, zapamiętywania, zdawania egzaminów oraz rozwoju osobistego. Wykładowca Wyższej Szkoły Filologicznej. Autorka Metody Aktywnego Mówienia do szybkiej nauki języka angielskiego.
Sesja wygasła
Proszę zalogować się ponownie. Strona logowania zostanie otwarte w nowym oknie. Po zalogowaniu można ją zamknąć i wrócić tutaj.
ha ha, genialne! fajnie piszesz, ja studiuje mam masę nauki cały rok i w zeszłym miałam depresję z nadmiaru nauki – żle mi bardzo szło, chyba wogóle się nie uśmiechałam, bałam się, płakać mi się chciało – cały rok i efekty mierne tego były. Za rok dopisywal mi humor, śmiech caly czas, kawały, przed najważniejszym egzaminem sypalam żartami przed wejściem tak że koleżanki umierały ze smiechu (inne płakały ze strachu i nie zwracały na moje żarty uwagi – naprawdę!) . znalazłam czas na muzykę, komputer, idoli moich – i to był ten relax, pełne oderwanie – i efekty nieporównywalnie lepsze. Ze słabej uczennicy w bardzo dobrą i to jeszcze z uśmiechem i szczerą satysfakcją, zajęcia mnie bawiły, zawsze starałam się śmiać ze wszystkiego, było bardzo sympatycznie. Więc z autopsji : masz 100% racji. Da się!