Był poniedziałek, 16.00. Piętnaście osób z grupy szybkiego czytania siedziało jak na szpilkach, przygotowując się do testu na tempo czytania. Ich miny nie wróżyły najlepiej.
„Kto trenował przez ferie, ręka w górę!” – powiedziałam, nie spodziewając się entuzjastycznej reakcji. Na sali zaległa cisza. Słychać było tylko brzęczenie muchy przy lampie. Nikt nie podniósł ręki.
„Okey. Powiem Wam, co zrobimy.” – zawiesiłam głos i przeszłam się po sali z tajemniczą miną – „Zrobimy mały eksperyment”.
„Poprowadzę teraz mały trening szybkiego czytania” – powiedziałam uśmiechając się szeroko – „ALE…” – dodałam, widząc, że kilka osób wyciąga książki – „Nie będziesz potrzebował do niego książki”.
„Jak to… bez książki?” – zapytał Piotr niepewnie – „Zawsze ćwiczymy z książkami”
„Tak, jednak jak widać potrzebujecie czegoś EKSTRA” – powiedziałam – „Dzisiaj poćwiczymy tylko w wyobraźni, a potem zrobimy test na tempo na książce i zobaczymy jak bardzo przyspieszyliście czytanie.”
„Oczywiście, że się da! Dzięki treningowi w wyobraźni można doskonalić praktycznie każdą umiejętność. „Zresztą zaraz zobaczycie jak to działa” Pomruk zaciekawienia przeszedł falą po sali.
„Zanim Ci jednak opowiem, co będziemy robić, posłuchaj o pewnym fascynującym eksperymencie…”
W profesjonalnym, sportowym kwartalniku Research Quarterly for Exercise and Sport (RQES) przytoczono ciekawe badania wpływu treningu w wyobraźni na późniejsze wyniki.
Trzy grupy studentów uczono rzutów wolnych do kosza przez 20 minut dziennie. Pierwsza odbywała regularne treningi fizycznie rzucając piłkę do kosza. Druga grupa nie trenowała wcale – to tzw. grupa kontrolna. Trzecia grupa ćwiczyła rzut do kosza w wyobraźni.
Na koniec eksperymentu zbadano efektywność rzutów:
Niesamowite, prawda? Trening w wyobraźni dał prawie taki sam efekt jak trening w rzeczywistości.
O tym eksperymencie dużo pisano w świecie sportu i wielokrotnie powtarzano go na różnych uniwersytetach z podobnym skutkiem.
Psychologowie sportowi od razu podchwycili koncepcję treningu w wyobraźni i wprowadzili ją z powodzeniem do treningu lekkoatletów, golfistów, pływaków, bokserów oraz skoczków narciarskich.
Alex Morisson – jeden z najsłynniejszych trenerów golfa na świecie powiedział: „O wynikach golfistów trening psychiczny decyduje w 90%, trening fizyczny w 8%, a technika gry – to zaledwie 2%”.
Opracował on specjalny system ćwiczeń mentalnych dla golfistów, zwany „7 kluczami Morrisona” które poprawiają wyniki w golfie bez konieczności ruszania się z fotela.
Słyszałam, że nasz rodzimy Adam Małysz zaczął wygrywać turnieje zaraz po tym jak zatrudnił psychologa sportowego. Założę się z Tobą, że ten polecił mu trenować skoki w wyobraźni.
Podam Ci jeszcze jeden przykład genialności ludzkiego mózgu. Chirurdzy, którzy trenowali w wyobraźni, wykonywali operacje o 10% lepiej niż ich koledzy, którzy przeszli tylko szkolenie praktyczne.
Wszystko sprowadza się do prostego faktu: Twój mózg steruje umiejętnościami, które wykonujesz. Trenując w wyobraźni uczysz swój mózg lepiej wykonywać daną czynność. Dlatego właśnie możesz rozwijać swoje umiejętności bez ruszania się z fotela!
Jak zwykle naukowcy nie są do końca zgodni, co do tego jak to się dokładnie dzieje, że ćwicząc jedynie w wyobraźni poprawiasz swoje wyniki.
Jedna z teorii głosi, że podczas wyobrażania sobie ruchu, w mózgu pobudzane są te same neurony, które aktywują się, gdy trenujesz. Aktywne są także neurony, które łączą mózg z mięśniami. Ścieżka pobudzenia, podczas wyobrażania jest taka sama, tylko pobudzenie jest trochę mniejsze.
Druga z teorii mówi, że wyobrażony obraz powstaje na podstawie wspomnienia przechowywanego w pamięci długotrwałej. Wyobrażenie sobie obrazu staje się bodźcem do reakcji, jaką jest odpowiedź ciała, czyli skurcze mięśni, podwyższone tempo, szybszy oddech.
Mówiąc krótko, Twój mózg nie odróżnia, czy sobie coś wyobrażasz czy coś robisz. W obu przypadkach reaguje odpalając neurony, odpowiadające za daną umiejętność.
Niezależnie jak to działa, dużo ważniejsze pytanie to:
Skoro golfiści, lekkoatleci, bokserzy, pływacy czy chirurdzy mogą być coraz lepsi w tym, co robią tylko wyobrażając sobie, dlaczego TY nie miałbyś iść za ich przykładem?
Trening w wyobraźni możesz stosować w 3 obszarach:
Gdy się zastanowisz na pewno znajdziesz kilka lub kilkanaście umiejętności, których potrzebujesz w życiu codziennym i pracy. Pomyśl o tym przez chwilę.Stosując kilka prostych wskazówek dotyczących tworzenia obrazów, możesz uczyć się i doskonalić różne przydatne umiejętności. Badania skupiają się głównie na umiejętnościach sportowych i manualnych, lecz dzięki treningowi w wyobraźni możesz rozwijać także inne umiejętności.
Gdy się zastanowisz, na pewno znajdziesz wiele możliwości wykorzystania treningu w wyobraźni praktycznie od zaraz. Mam rację?
Trening w wyobraźni działa doskonale nie tylko podczas nauki, lecz także, gdy przygotowujesz się do egzaminu czy ważnej rozmowy w pracy.
Gdy wyobrazisz sobie jak doskonale odpowiadasz na zadane pytania, z jaką łatwością i swobodą mówisz, jak dobrze czujesz się w swoim ciele, większość stresu i napięcia zniknie.
A gdy wejdziesz na rozmowę, będzie to tak naprawdę Twoje 30 podejście, a nie pierwsze (29 podejść zrobisz w wyobraźni przed prawdziwą rozmową). Pomyśl – jeśli robisz coś po raz 30ty, czy będzie to łatwiejsze niż za pierwszym razem? Na bank wypadniesz wtedy lepiej i będziesz się mniej stresować.
Trening w wyobraźni to absolutnie genialne, a nawet niezbędne narzędzie do przygotowywania się do ważnych, stresujących wydarzeń.
Nie ma nic gorszego niż skupianie się na błędach, gdy już je popełniłeś. Widząc ocenę swojej pracy i błędy, które popełniłeś masz dwie opcje.
Pierwsza to koncentracja na błędach, która zazwyczaj wywołuje samokrytykę i złe samopoczucie. Druga to koncentracja na tym, aby następnym razem uniknąć tego błędu i zrobić inaczej.
Druga opcja daje Ci dobre samopoczucie i znacznie większe szanse na poprawę w przyszłości. Wystarczy prosty trening w wyobraźni, który zaprogramuje Twój umysł na nowe zachowanie.
Zastanów się przez chwilę.
W jakim obszarze najbardziej potrzebujesz zmiany? Co jest dla Ciebie teraz najważniejsze?
Teraz, gdy już wiesz gdzie wykorzystasz trening w wyobraźni w swoim życiu dowiedz się:
Przepis na trening w wyobraźni jest prosty. Zanim przeczytasz jak dokładnie go robić pamiętaj o 2 ważnych rzeczach:
Po pierwsze… Wyobrażony obraz musi zawierać możliwie jak największą ilość zmysłów. Samo wzrokowe wyobrażenie sobie rzutu piłki do kosza nie zadziała.
Musisz to poczuć jak najdokładniej, angażując wzrok, słuch, zapach, dotyk. Masz w wyobraźni poczuć dotyk kozłowanej piłki, poczuć jak piłka napiera na Twoją rękę. Im lepiej poczujesz jej ciężar i zapach, tym lepiej wczujesz się w sytuację.
Po drugie… Niech Twój trening będzie dokładny. Gdy chcesz trenować pisanie bezwzrokowe, nie wystarczy, że wyobrazisz sobie, że siadasz do komputera i piszesz. Dodaj tam szczegóły. Jak zaczniesz trening? Co zrobisz potem, na czym skończysz?
Jack Nicklaus, słynny golfista, opisuje swoje doświadczenia: „Nigdy nie wykonałem uderzenia, zanim wyraźnie nie wyobraziłem sobie, jak powinno ono wyglądać. Najpierw „widzę ” gdzie piłeczka powinna dotrzeć. Potem „obserwuję”, jak tam dociera – trajektorię jej lotu i lądowanie. Wreszcie „oglądam” uderzenie, które zmieni moje wcześniejsze wyobrażenia w rzeczywistość.”
Niech Twój wyobrażony trening będzie tak dokładny jak tylko możesz, a Twój mózg dokładnie odwzoruje go w rzeczywistości.
Ta prosta procedura pomoże Ci uczyć się i udoskonalać dowolną umiejętność, a wszystko praktycznie bez ruszania się z fotela. Twój mózg jest aż tak potężny!
Moi kursanci szybkiego czytania też na początku nie chcieli w to uwierzyć, aż zobaczyli wyniki swojego testu.
Przeprowadziłam ich przez 10 minutowy trening szybkiego czytania, podczas którego wykonywali standardowe ćwiczenia, które od miesiąca ćwiczyliśmy na tekście.
W trakcie wyobrażania sobie ćwiczeń, ich oczy poruszały się pod zamkniętymi powiekami tak jak podczas szybkiego czytania. Po wyobrażonym treningu zrobiliśmy test na tempo czytania.
Wyobraź sobie, jakie było zdziwienie uczestników, gdy po 2 tygodniach przerwy w trenowaniu i 10 minutowym treningu w wyobraźni WSZYSCY przyspieszyli swoje czytania od 50-100%!
(Wcześniejszy test robiliśmy zaraz przed feriami, więc był konkretny punkt odniesienia)
„Mówiłam Ci, że Twój mózg jest genialny” – powiedziałam patrząc na zapisane wyniki. „Możesz ćwiczyć w wyobraźni i mieć konkretne wyniki w rzeczywistości. To jest piękne!”
Ty też możesz korzystać z treningu wyobraźni i poprawiać swoje wyniki siedząc wygodnie w fotelu. Sprawdź to i daj mi znać jak Ci poszło!
PS Właśnie dodaliśmy nagranie z treningiem w wyobraźni do kursu MultiCzytanie. Jeśli w pracy lub na studiach czytasz trudne teksty to koniecznie sprawdź 5 stopni MultiCzytania zwłaszcza, że przez następne kilka dni mamy specjalną zniżkę i dodatkowe bonusy. Wejdź tutaj po szczegóły »
Kasia Szafranowska: Ekspertka i trenerka szybkiej nauki. Od 2002 roku zaraża entuzjazmem ucząc najskuteczniejszych strategii czytania, zapamiętywania, zdawania egzaminów oraz rozwoju osobistego. Wykładowca Wyższej Szkoły Filologicznej. Autorka Metody Aktywnego Mówienia do szybkiej nauki języka angielskiego.
Sesja wygasła
Proszę zalogować się ponownie. Strona logowania zostanie otwarte w nowym oknie. Po zalogowaniu można ją zamknąć i wrócić tutaj.
Szukam i szukam… Mogłabyś podać źródła eksperymentów z rzutami do kosza? Kojarzy mi się, że w Aronsonie było, ale znaleźć nie mogę :/
Witaj Pawle, przykro mi, ale na ten moment nie możemy pomóc w odnalezieniu dokładnego źródła.
ja np. bardzo lubię żonglować i kiedy mam pomysł na trik opracowuję go w głowie co po czym i kiedy wyrzucić tak na logikę. I w ten sposób 3 piłeczki opanowałam w 2 godziny, 4 już tylko w 20 minut. 3 w jednej ręce ćwicząc przez 10 min poddałam się i potem po 2 tygodniach zrobiłam to i mi sie udalo, wcale o tym nie myslałam świadomie ale być może nieświadomie…zauważyłam że tak mam, nie wychodzi zostawiam czekam i jest samo z siebie. Na uczelni gdy dają mi więcej czasu np, tydzień dwa na opanowanie materiału to go prztrawię podświadomie i wszystko gra, ale jak mam mało dni to niestety efekt marny jestem osoba która potrzebuje czasu i nie muszę powtarzać ale muszę się z tym przespać kilka razy żeby zapamiętać. Na uczelni w pewnym roku nauczyłam się do sesji na pamięc tysiąc stron skryptu, zdanie po zdaniu. Przypłaciłam to załamaniem, depresją bo nie było łatwo, płacz, brak apetytu, z braku czasu na zrozumienie nauczyłam się na pamięc bez zrozumienia żeby szybciej to zrobić (jak o tym myślę to głupota moja mnie dziwi). Nie muszę mówić że egzamin ledwo zdałam i to chyba cudem mimo ogromnej pracy. Zrobiłam tak bo bałam się że mnie wyrzucą a pomyślałm że jak będę umieć wszystko na pamięć to nie ma szans bym nie zdała. Nic nie rozumiałam nie umiałam wyciągnąć informacji, umiałam tyko zdanie po zdaniu. Zaliłam się że nie mam czsu na egzaminie by powiedzieć z pamięci tekst by dojść do zdania które zawiera odpowiedź. To było chore i było wynikiem mojej głupoty i strachu. Teraz kiedy włączam rozum, tak jak zawsze robiłam aż do tamtego żałosnego momentu umiem wyciągnąć informację i nie ryję, uczę się duzo szybciej. czlowiek czasem ze strachu popełnia ogromne błędy.
Dzięki 🙂 fajny artykuł. Potwierdzam, że metoda ćwiczeń w wyobraźni działa. Szczególnie przed jakimiś testami się można odstresować. No i kiedy mam iść do sklepu, a się spieszę to wyobrażam sobie wcześniej, że jestem pierwsza do kasy, zero kolejki 🙂 no i się sprawdza 😛 Wyobraźnia kształtuje rzeczywistość 🙂
pięknie dziękuję. Czasami kiedy przesycimy się nowościami, techniką i wszystkim za czym goni dzisiejszy świat cudnie jest sobie przypomnieć, że przecież mogę wszystko.. i wcale nie chce dużo ..teraz wyobrażam sobie , że mieszkam w pięknym miejscu, gdzie wszyscy są dla siebie mili i uśmiech gości na każdej twarzy:-)))
pozdrawiam Was i ściskam ..słonecznie
miało być …mającym (taką wiedzę)…
Najpierw o emocjach:
Napisałam to, co najpierw przyszło mi do głowy.
A dobre emocje – powinny się rozpełzać, rozfruwać, rozłazić – wszędzie.
Myślę, że uśmiech zawsze (tak przykładowo) jest dobry.
Nawet, jeśli uśmiechnę się na wspomnienie zwykłego ciastka…
i ktoś mnie taką zobaczy – zrobi mu się też miło…No, tak myślę.
Może i głupio, ale przez to jestem. Bo myślę 😀
Wyobraziłam sobie ile dobrego może się zdarzyć (wielu ludziom) – mając taką wiedzę.
Uradowało mnie, Kasiu, że ją nam podałaś. Ot, co.
Od dawna wiedziałam, że to co mamy pod czaszką to wspaniała rzecz.
A tu – potwierdzenie.
Hmmm, co mnie zainspirowało…
Mój mąż pół roku remu złamał sobie poważnie nogę.
Kuleje, wciąż kuleje. Jednak, gdy poproszę, przestaje, choć na chwilkę.
Zaproponuję mu… myślenie. 😀
Sama tylko muszę przemyśleć jak to technicznie miałoby wyglądać.
Ponadto obydwoje mamy sporo do czytania…
Przydałoby się szybciej 🙂
To już taka kalkulacja bardziej na zimno.
Kasiu i Arturze, pozdrawiam Was serdecznie 🙂
Hej Aniu,
Od razu się wytłumaczę. Zastanawiałem się czy dodać Twój cudownie emocjonalny komentarz, ponieważ stanowi on wartość tylko dla Ciebie i dla nas 🙂
Emocje w komentarzach są świetne zarówno pozytywne jak i negatywne, ponieważ to nam daje wskazówkę, że przynajmniej nie nudzimy 🙂
Natomiast zawsze ciekawi mnie co stoi za tymi emocjami??
Byłbym w niebo wzięty, gdybyś podzieliła się z nami także tym co w artykule tak Cię zainspirowało?
Witaj Aniu, dziękuję za cudowny komentarz! Artur przez chwilę zastanawiał się, czy go dodać 😀
Jednak dla mnie Twoje słowa są najważniejsze! Dziękuję Ci Aniu za tak szczere wyznanie. Takie komentarze zawsze dodają mi ogromnych skrzydeł i mam ochotę dać z siebie jeszcze więcej.
Wysyłam dużo miłości do Ciebie Kochana! Wszystkiego dobrego i dziękuję raz jeszcze 🙂 Kasia
Kasiu,
Kocham Cię :D.
(Od dawna zresztą :))