UWAGA! Ze wględu na powtarzające się od 2 lat problemy z dostawą zamówionych kursów Metody 5S ostrzegamy i odradzamy jej zakup.
Od prawie 2 lat średnio raz w miesiącu zgłaszają się do nas zdenerowowani klienci, którzy zamówili kurs tej metody i nie otrzymali swojego zamówienia. Byłoby to jeszcze pół biedy, gdyby nie to, że twórca metody i dystrybutor kursu nie odpowiada na e-maile, ani nie odbiera telefonu. Jeśli nie możesz pozwolić sobie na zaryzykowanie 200 zł (cena pierwszej części kursu), to możesz odpuścić tą metodę I czytanie recenzji, a w zamian skorzystać z mojego darmowego kursu „Strategie Nauki Języków” tutaj.
Wracając do recenzji…
Gdy po raz pierwszy zobaczyłam reklamę kursu Metoda 5s, poczułam, że będzie to coś ciekawego. Nie wiedziałam jeszcze wtedy na czym ma polegać wyjątkowość tego kursu, lecz postanowiłam go sprawdzić.
Szybko okazało się, że kurs multimedialny Metoda 5s nie korzysta z typowych rozwiązań w postaci 1000 najczęstszych słówek, fiszek, programu do zapamiętywania czy technik pamięciowych.
Osobiście bardzo lubię wszelkiego rodzaju nowości i to mnie ośmieliło do zapoznania się z Metodą 5s. „No wreszcie! Ktoś w końcu przestał bazować na starożytnych technikach pamięciowych i nie daje mi zestawu 1000 słów do zapamiętania, lecz nauczy mnie jak się uczyć języka. Brawo!”.
Myśląc to od razu poczułam powiew świeżości. A co z tego wyszło? Czytaj dalej, a poznasz plusy i minusy na temat formy, merytoryki i zastosowania Metody 5s.
Najlepszą formą nauki jest wykorzystanie wszystkich zmysłów. Metoda Piotra Marta jest jedyną mi znaną, która wykorzystuje ten mechanizm do nauki języka obcego.
Dostęp do kursu Metoda 5s:
Po zakupie otrzymujesz e-mail z linkiem do materiałów kursu spakowanych w jednym pliku zip o wadze 172 Mb, a po jakimś czasie dostajesz paczkę z wersją fizyczną kursu (wydruk i płyty DVD). Przy tej wielkości pliku i średniej jakości łączu internetowym możesz trochę czekać, zanim kurs będzie gotowy do pochłaniania.
E-book wymaga wpisania hasła, co moim zdaniem nie jest zbyt dobrą praktyką wydawniczą. Wideo możesz oglądać od razu. Szkoda, że nie można ściągnąć osobno podręcznika, skryptu z ćwiczeniami oraz prezentacji. Wtedy nawet na mobilnym internecie w małym miasteczku można by szybko rozpocząć korzystanie z kursu.
Forma kursu Metoda 5s:
Kurs składa się z podręcznika i zestawu prezentacji multimedialnych. Po zakupie otrzymasz zarówno wersję elektroniczną (pliki do pobrania na dysk) jak i fizyczną (wydrukowana książka i płyty DVD).
W zależności od preferencji możesz zacząć najpierw od e-booka lub pierwszego wideo. Ja wolę najpierw przejrzeć całość i przeczytać interesujące mnie fragmenty, a dopiero potem korzystać z wideo dla pobudzenia własnej ciekawości.
Podręcznik
Podręcznik jest czytelnie sformatowany. Interesujące nagłówki przyciągają uwagę do najważniejszych koncepcji metody. Najważniejsze informacje są wypunktowane oraz pogrubione. Oprócz wiedzy znajdziesz tu historie z życia i konkretne przykłady zastosowania metody w praktyce. Całość została wzbogacona o rysunki i mapy ze słówkami. Czyta się szybko i z przyjemnością.
W zasadzie w podręczniku znajdziesz wszystko, co jest potrzebne, aby zastosować metodę w praktyce. Jest to świetne rozwiązanie dla ludzi, którzy tak jak ja, wolą czytać niż oglądać wideo.
Brakuje mi trochę opisu jak korzystać z kursu i które rozdziały koniecznie przeczytać, a które można zostawić na później. (Część rozdziałów dotyczy zaawansowanego zastosowania metody: nauki zwrotów, zdań i gramatyki). E-czytelnicy skrzywią się na myśl, że nie ma dostępnych formatów e-pub i mobi na czytniki elektroniczne.
Wideo prezentacje
Cała wiedza jest dostępna także do oglądania w postaci 15 wideo-prezentacji.
Każde wideo trwa od 3 do 10 minut i zawiera najważniejsze informacje teoretyczne, procedury ćwiczeń oraz pytania i odpowiedzi dotyczące Metody 5S.
Wideo-prezentacje zawierają slajdy z tekstami i mapami słówek, komentowane przez twórcę Piotra Marta. Z jednej strony krótkie prezentacje przyciągają do oglądania i nauki. Z drugiej strony są wizualnie nieatrakcyjne. Oprócz tekstu i map słówek nie zobaczysz nic więcej.
Osobiście lubię dużo obrazów, animacji i zmieniających się grafik. To one czynią formę wideo sensowną zmieniają suche informacje w ciekawą przygodę.
Obrazy i animacje nie dość, że są atrakcyjne to jeszcze wzmocniły by Twoją koncentrację i podniosłyby zrozumienie podczas oglądania. Szczególnie, że Piotr bardzo dużo mówi o obrazach, odczuciach, które łatwo jest zwizualizować.
Mimo wszystko, oglądalność wideo jest naprawdę dobra. Są zrobione na profesjonalnym szablonie graficznym co ułatwia koncentrację na treści. Dźwięk jest dobrze nagrany i przyjemnie słucha się Piotra opowiadającego o szczegółach metody. No czasem mówi trochę za wolno… Poza tym jest okey.
Merytoryka kursu Metoda 5s:
Podręcznik i prezentacje zawierają przegląd różnych koncepcji nauki języka, wprowadzenie do Metody 5s oraz zastosowanie jej zasad w praktyce (od słówek do zaawansowanych koncepcji gramatycznych).
Dla mnie przekaz w samym podręczniku nie jest ułożony w optymalny sposób. Autor przez dużą część podręcznika przekonuje do swojej metody.
Zgadzam się, że podtrzymywanie logicznej i emocjonalnej motywacji przez cały proces uczenia nowej umiejętności jest bardzo ważne. Jednak osobiście nie lubię czekać na konkrety, aż do 30 strony.
Wszystkie najważniejsze ćwiczenia zostały skomasowane na kilku stronach w środku podręcznika. Z jednej strony, gdy już do nich dotrzesz, to wiesz gdzie są i następnym razem nie będziesz musiał szukać. Z drugiej strony widząc taką ilość ćwiczeń na raz, można by się zniechęcić.
Mimo niedopracowanego układu informacji dobrze się chłonie całość. Styl Piotra jest osobisty i przemyślany. Widać, że wiedza wynika z jego doświadczeń.
Moim zdaniem Metoda 5s jest ciekawą metodą nauki słówek i gramatyki,
ale nie całościowej nauki języka.
Kurs koncentruje się głównie na słownictwie, dlatego jest dobry dla zaczynających naukę nowego języka. Jednak praktycznie pomija wiele ważnych aktywności w nauce języka jak pisanie czy czytanie.
Sama stosowałam Metodę 5S do nauki słówek i zwrotów z języka włoskiego na podstawowym poziomie A1, A2. Do nauki pisania czy tłumaczenia w języku angielski na poziomie zaawansowanym ta metoda nie da mi żadnych dodatkowych korzyści.
Główną koncepcją Metody 5S jest zamiana zapamiętywania słów z tłumaczenia w głowie (np. il treno – pociąg) na odczuwanie słów wszystkimi zmysłami (il treno – dźwięk pociągu, obraz wjeżdżającego pociągu na stację, zapach przedziału, wspomnienie podróży pociągiem).
Nie tworzysz tu abstrakcyjnych historyjek jak w technikach pamięciowych, lecz korzystasz z własnych odczuć i doświadczeń, które odczuwasz łącząc ze słówkiem.
Zaletą metody jest niewątpliwie jej łatwość, szybkość i naturalność zastosowania w praktyce. Gdy tylko pojmiesz kilka prostych zasad, możesz zacząć działać i od razu zapamiętywać słówka i zwroty. Nie musisz opanowywać tej metody przez 2 tygodnie, żeby móc z niej dopiero potem korzystać.
Ja zaczęłam z niej korzystać po przejrzeniu całości podręcznika oraz szczegółowym przeczytaniu 2 rozdziałów. Całkiem nieźle!
Autor twierdzi, że na początku możesz mieć kłopoty z tzw. „odczuwaniem” słów i przestawieniem się na nowy sposób zapamiętania. Ja nie miałam z tym żadnych problemów. Wydało mi się to bardziej naturalne niż powtarzanie słów w głowie czy budowanie dziwacznych skojarzeń.
Dla kogo ta metoda?
Ludzie, którzy mają rozwiniętą wyobraźnię, są wrażliwi i mocno odczuwają swoje zmysły będą zachwyceni zmianą z logicznego tłumaczenia na zmysłowe odczuwanie słów. To świetna metoda, gdy chcesz się bawić językiem i jesteś nastawiony na naukę dla siebie.
Jeśli masz egzamin lub sprawdzian z języka za 2 tygodnie to raczej Metoda 5S nie jest najlepszym wyborem. Lepiej wtedy uczyć się języka w kontekście, w jakim będziesz zdawał, czyli rozwiązując zadania.
Jeśli uczysz się z własnej pasji, dla rozwoju zawodowego lub planujesz wyjazd za granicę za 3 miesiące i jesteś na początkującym poziomie to Metoda 5S jest dla Ciebie.
Podsumowując sama metoda jest naturalna, pozwala uczyć się bez wykorzystania tłumaczenia w głowie i odzwierciedla sposób działania mózgu.
Słowa zapamiętywane Metodą 5s przypominam sobie zupełnie inaczej niż te uczone tradycyjnie. Przypominając sobie to czego uczyłam się metodą Piotra Marta mam wrażenie, że słowa same przychodzą do głowy, gdy chcę ich użyć w zdaniu. To dużo łatwiejsze niż tłumaczenie z polskiego na włoski w głowie.
Myślę, że kurs Piotra Marta to ciekawe rozwiązanie dla ludzi, którzy mają już dosyć tradycyjnej nauki języka i chcą zapamiętywać słowa i zwroty przyjemnie i długotrwale. Jest idealny dla osób, dla których samodzielna nauka jest ważną częścią treningu językowego.
Cena:
Sama metoda, czyli trening i doświadczenie myślenia w obcym języku bez potrzeby tłumaczenia sobie w głowie jest całkowicie warta ceny kursu. Jednak przy aktualnej wersji kursu (listopad 2012r.) będziesz musiał przeboleć, że forma kursu nie jest tak atrakcyjna, jak według mnie powinna być przy tej cenie.
Jeśli:
- nie musisz mieć kursu perfekcyjnie dopracowanego pod względem graficznym (tak jak mój partner Artur 😉 i przebrniesz przez mankamenty związane z układem treści e-booka i formą prezentacji
- zależy Ci głównie na zapamiętywaniu słów i zwrotów w sposób wspierające swobodne mówienie w nowym języku,
- jesteś na początkującym poziomie zaawansowania w wybranym języku obcym
- ciekawią Cię niekonwencjonalne metody rozwojowe
…to możesz spokojnie teraz inwestować w Metodę 5s.
Podczas nauki włoskiego testowałam kilka różnych metod nauki słówek. Mimo, że upłynęło już ponad 4 miesiące, najlepiej pamiętam te słówka, których uczyłam się Metodą 5s. To dla mnie najlepszy dowód, że odczuwanie słówek wszystkimi zmysłami w całkowicie nowym języku działa lepiej niż mnemotechniki, fiszki czy programy komputerowe typu SuperMemo.
Podsumowując stawiam ocenę:
Jeśli szukasz praktycznej metody całościowej nauki języka to koniecznie sprawdź mój darmowy kurs Strategie Nauki Języków:
- całkowicie naturalny proces przyswajania języka
- metoda oparta o kryteria naukowe,
- 4-krotnie szybsze rezultaty przy 90%-wych oszczędnościach
- i wiele, wiele więcej…
[sws_divider_padding]
[sws_divider_small_padding]
„Nie tworzysz tu z bezsensownych historyjek jak w technikach pamięciowych” – a dlaczego bezsensownych? Skąd takie przekonanie? Z pani praktyki? Będę wdzięczna za odpowiedź. 🙂
Kasia miała na myśli „abstrakcyjnych historyjek”.
W tym sensie są one bezsensowne.
Dokładnie jak poprzednicy zapłaciłam za kurs 6.01.2016 gdy go nie otrzymałam w korespondencji z niejako panią Ania nie dość, że totalna ignorancja w zachowaniu tej pani, to zwrotu gotówki nadal nie mam 18.01.2016 oczekuje na zwrot gotówki.
Pani Kasiu kogo Pani reklamuje, czy nie dba Pani o swój wizerunek i reputację?
Witaj Doroto! Rozumiem Twój problem. Jednocześnie proszę, abyś zauważyła, że na samym początku artykułu odradzamy inwestowanie w ten kurs. Nic nie reklamujemy tylko recenzujemy kurs, który uczy dość innowacyjnej i sensownej metody nauki słówek.
JEDNO WIELKIE OSZUSTWO, ZAPŁACIŁAM A NIE DOSTAŁAM ŻADNEGO KURSU!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzień dobry.
Szkoda, że dopiero teraz trafiłem Waszą stronę i komentarze odnośnie problemów z dostawą. Dołożę do tego swój kamyk.
Kurs angielskiego zamówiłem pod koniec września. Przesyłka nie przychodziła, więc wysłałem e-mail następującej treści:
Dzień dobry.
W ubiegły wtorek, 29września zakupiłem kurs języka angielskiego cz.1 w promocyjnej cenie 129,00 PLN. Przelewu na wskazany numer konta dokonałem tego samego dnia. Niestety do dnia dzisiejszego kursu nie otrzymałem, nie otrzymałem też żadnej informacji zwrotnej odnośnie w/w.
Proszę o informację jak długo trwa realizacja zamówienia. Wysłałem również zapytanie przez zakładkę kontakt, niestety bez odzewu.
O dziwo odpowiedź następującej treści przyszła po czterech dniach:
Witam,
przesyłka do Pana została zaadresowana, przepraszamy za długie oczekiwanie, wyślemy jak najszybciej to możliwe,
pozdrawiam,
Anna Potapczuk :: Biuro Obsługi Klientów
Ale już dwa dni później odpowiedź od samego szefa:
Szanowni Państwo,
W związku z brakiem mini podręcznika, którego nakład nam się skończył. Państwa
zamówienie zrealizujemy w terminie od 3 do 7 dni. W zamian za opóźnienie w realizacji
zamówienia otrzymają Państwo gratis książkę pt.: „Druga Tajemnica Poliglotów”.
Piotr Mart
I to tyle. Przesyłka nie dotarła do tej pory. Nie ma odpowiedzi na kolejne e-mail’e, na żądanie zwrotu pieniędzy tym bardziej.
W związku z tym założyłem na Facebooku grupę o nazwie „Oszukani metodą 5s” i zapraszam pokrzywdzonych do wstępowania w jej szeregi, tam wspólnie zdecydujemy co dalej nazwijmy sprawę po imieniu z oszustem. Chciałem zgłosić sprawę na policję, ale przy kwocie 129,00 PLN jest to mała szkodliwość czynu. Jeśli będzie nas więcej, będzie można coś z tym zrobić.
Pozdrawiam oszukanych i przepraszam właścicieli, że posłużyłem się Ich stroną.
Witam,
widzę, że nie tylko ja mam problem z dostawą. Kurs niemieckiego zamówiłam w styczniu i do dzisiaj walczę. Kurs przyszedł niekompletny, bez płyt, więc całkiem nieprzydatny. Zero odpowiedzi na maile. Telefony również milczą. Pisałam również na FB do Pana Piotra, ale jak widać ma „ważniejsze” sprawy, niż wywiązanie się ze swoich zobowiązań. Może ktoś ma jakiś pomysł jak odzyskać pieniądze?
Przepraszam, że umieszczam swoje skargi w tym miejscu, ale po przeczytaniu właśnie tej recenzji postanowiłam kupić kurs u Piotra Marta..
NIE POLECAM!!!!!!
Ja mam watpliwosci co do tej cudownej metody a zwlaszcza co do dostawy zamowionych kursow.9 maj zamowilam kurs jezyka angielskiego przelalam pieniadze na podane konto a kursu jak nie bylo tak nie ma.Wszelkie emaile sa odrzucane i odsylane do mnie jako nie dostarczone a podany numer telefonu nie odpowiada.Wiec co jest w tej metodzie cudownego chyba metoda zciagania od ludzi pieniedzy a pozniej cisza w tzw.eterze.
Przepraszam Panią Katarzynę Szafranowską że umieściłam na tej stronie swój wpis odnośnie nieuczciwego postępowania Pana Piotra Marta, cała ta sprawa nie ma nic wspólnego z tym portalem, Liczyłam jednak, że Pan Piotr Mart, który komentował wpisy na tej stronie odnośnie swojej metody, jak przystało na dojrzałego i poważnego człowieka ( gdyż takie zdanie o nim miałam ) skomentuje również mój post i wyjaśni całą sprawę oraz poinformuje kiedy zamierza wywiązać się wobec osób, które zaufały miedzy innymi i tej szczegółowej recenzji i zamówiły Kurs Języka Niemieckiego metodą 5S. Jeszcze raz przepraszam, ale to nie ja jestem sprawcą tego, że taka opinia pojawiła się pod metodą autorstwa Pana Marta, Metoda dobra, natomiast postępowanie autora wobec klientów godne potępienia. Ku przestrodze innym potencjalnym nabywcom.
Witam Pani Bożeno,
Bardzo dobrze, że umieściła Pani swój komentarz pod naszym artykułem… zaakceptowaliśmy go do publicznego wideoku własnie z troski o klientów.
Niestety takich problemów z wysyłką kursów i kontaktem z Panem Piotrem w ciągu ostatnich 3 lat było więcej. Zdarza się, że klienci dzwonią do nas z pretensjami, że nie otrzymali przesyłki z tym kursem. Nie raz osobiście kontaktowaiśmy się z Panem Piotrem, aby zwrócić mu uwagę na konkretne przypadki. Wczoraj dzwoniłem 2 razy do Piotra także w Pani sprawie. Niestety nie odebrał telefonu.
witam , ja czekam na kurs jezyka niemieckiego od grudnia i doczekac sie nie moge. Nawet na maile ktore wysylam nkt nie odpowiada:( pewnie pieniadze poszly w las. Przestrzegam wszystkich chcacych kupic kurs, ze moga sobie poczekac dlugie miesiace lub sie wogole nie doczekac:( pozdrawiam
Mariusz Szanecki Na szczęście tego samego dnia, w którym napisałem komentarze kurs dotarł … po 2 miesiącach i bez nagrań lektorów … no i niestety książka z kursem po pierwszym przejrzeniu już rozpadać się zaczęła … echhhh
Lubię to! · Odpowiedz · 24 maja o 11:49
Barbara Zwolak ja też zamówiłam i cisza:(( i nawet nikt nie odpisuje na zapytania. !!!!!!!!!!!
Lubię to! · Odpowiedz · 21 maja o 08:58
Dwa miesiące temu wpłaciłam pieniądze na kurs niemieckiego metodą 5S autorstwa Pana Piotra Mart, do dnia dzisiejszego nie otrzymałam płyty z nagraniami lektorów. Próby kontaktu z autorem zerowe. Brak odpowiedzi na wiele wysłanych listów, totalne lekceważenie klienta. Nie jestem jedyną osobą tak potraktowaną, w sieci znalazłam inne wpisy ludzi mających ten sam problem. Jak można oferować i pobierać pieniądze za produkt, którego jeszcze nie ma i pisać w reklamie o terminie realizacji w marcu 2015r. Przecież to jest oszustwo. Gratuluję profesjonalizmu marketingowego i wysokiej kultury Panie autorze.
Mam wiele uwag do metody 5S.Dodam, że zakupiłem część pierwszą i wiem co mówię i piszę. 1. Rekomendacja właściciela Piotra Marta, że w ciągu 12 dni można nauczyć się języka obcego tą metodą jest czysta fikcją, nawet dla największego optymisty. Gdyby tak było to co trzeci ambitniejszy człowiek władałby co najmniej dwoma obcymi językami a tak nie jest. Opis tej metody w moim odczuciu. 2. Filozofia tej metody nie ma żadnego wsparcia naukowego. To wszystko co prezentuje autor tej metody jest tylko jego osobistą teorią. Z jakich badań to wynika? Na jakiej podstawie naukowej wysnuwa takie twierdzenia? W tekstach zachęcających i objaśniających tą metodę jest wiele (delikatnie mówiąc) zwykłych abstrakcji i sprzeczności. Dla mnie ta metoda nie jest niczym nadzwyczajnych a wręcz przeciwnie jest kolejnym, zagmatwanym psychologicznym chwytem marketingowym na robieni przysłowiowej „wody z mózgu” – i być może jakiegoś biznesu. Ta metoda mnie zniechęciła, gdyż nie zgadzam się praktycznie od początku do końca z jest założeniami i filozofią. Miałem nadzieję i uwierzyłem, zakupiłem i …. rzeczywistość okazała się jak zawsze szara i przyziemna.
3. Jakość nagrań na płycie fatalna!
NIE POLECAM
PS. Ciekawy jestem dlaczego nie ma aktualnych komentarzy tylko sprzed roku i starsze?
Witaj Mieczysławie,
W recenzji staraliśmy się ocenić praktyczność metody, a także „sposób podania”. Jak widzisz oceniliśmy krytycznie sposób podania, bo pozostawia wiele do życzenia.
Pozytywnie oceniliśmy samą wartość merytoryczną techniki wspomagającej naukę słówek, bo ta silnie zgadza się z naszymi doświadczeniami, a także ogólną filozofią pt. „zapamiętujesz lepiej, gdy zaangażujesz więcej zmysłów podczas tworzenia i wzmacniania śladów pamięciowych”. Tę filozofię tłumaczymy w teorii i praktyce w kursie „Kod Pamięci”.
Nie będę bronił Piotra. Natomiast z chęcią odkręcę kilka instalacji, które stworzyłeś w swoim komentarzu.
1. „Jeśli coś by tak super działało, to każdy by to robił.”
Niestety to przekonanie nijak się ma do rzeczywistości. Jest mnóstwo czynników psychologicznych powodujących, że ludzie ambitni nie wykonują instrukcji, dokładnie według zaleceń. Zwłaszcza przy nauce samodzielnej.
Oczywiście nauczyciel tej instrukcji powinien być ekspertem zarówno w w wykonywaniu tej instrukcji jak i w uczeniu innych robienia tego samego. W przypadku Metody 5S moim zdaniem ten drugi warunek nie jest spełniony i jest to odzwierciedlone w recenzji.
Twórca pisząc ofertę zakłada idealny scenariusz, że uczeń w pełni zaangażuje się w proces i skorzysta i dokładnie przetestuje wszystko co twórca zaproponował. I na bazie tego idealnego scenariusza obiecuje efekt. I to jest logiczne, ponieważ twórca zakłada, że jeśli klient decyduje się zainwestować nie małe pieniądze, to powinien być jak najbardziej zaangażowany i chcieć skorzystać praktycznie ze wszystkiego (a nie tylko o tym się dowiedzieć).
2. „Sposób myślenia, którego nie wspierają badaniach naukowych musi być błędna.”
Wiem, że badania naukowe podnoszą silnie wiarygodność i Twoje zaufanie, że coś Ci pomoże. Jednocześnie to przekonanie może być pułapką. Pomyśl czy wolałbyś uwierzyć w badania „bezspornie” wykazujące, że nie da się czytać z prędkością powyżej 350 słów na minutę (czyli, że tempo czytania musi być ograniczone maksymalnym tempem mówienia). I przez to nigdy nie spróbować żadnych technik efektywnej pracy z informacjiami.
Czy może jednak, widząc jak ktoś czyta 1 stronę w 5 sekund zaczniesz się zastanawiać np. nad tym czy przypadkiem w badaniach nie przyjęli ograniczającej definicji czytania i że wnioski są błędne, bo założenia były błędne?
Mam wrażenie, że ostatnimi czasy dzięki działaniom Damiana Redmera wiele osób wyrobiło sobie przekonanie, że metody nie zbadane naukowo są bezwartościowe. Problem jednak w tym, że liczba badań związanych z działaniem mózgu podczas nauki języków rośnie bardzo powoli w stosunku do liczby empirycznych doświadczeń osób uczących się i potem dzielących się tym doświadczeniami.
Uważam, że warto testować rzeczy, dla których nie ma bezpośredniego wsparcia w badaniach i jednocześnie patrzeć z przymrużeniem oka na same badania, ponieważ tak samo jak wszelkie ludzie twory są one pełne błędów.
PS Nie ma nowych komentarzy, ponieważ z tego co wiem Piotr dokonywał różnych zmian w swoim biznesie i nie reklamował metody. W związku z tym po prostu dużo mniej osób trafia na tę recenzję.
NIE POLECAM!!! Sprzedawca nie wywiązuje się w 100% z tego co oferuje klientom. Nie dostałam ksiązki ani płyt. Dla mnie to jest zwyczajne OSZUSTWO!!!W dodatku treści są kopiowane i czesto powielane w innych pdf. Caly kurs jest zagmatwany. Brak tytułów i nie wiadomo od czego zacząć naukę. Trzeba wszystkiego szukać i domyślać się na „własną rękę” przez co nauka przestaje być przyjemna.
Brak kontaktu z autorem. Nie odpisuje na meile i olewa totalnie klienta. Jestem nie zadowolona i nie polecam zakupu tego kursu.
Moniko,
Skorzystałaś z gwarancji satysfakcji i Twoja transakcja została anulowana pomimo faktu, że Gwarancja Satysfakcji dotyczy osób, które sprawdziły metodę i poświęciły na nią minimum 90 godzin. Nie otrzymałaś zamówionych płyt i książki bo zażądałaś zwrotu pieniędzy na drugi dzień podając powód, że układ kursu Ci się nie podoba. Metoda 5S nie jest linearna. Nie działa w taki sposób, że uczysz się punkt po punkcie. Doskonale ujął to Robert w swojej recenzji, którą przytaczam poniżej w całości. Cenię sobie zaufanie moich Klientów i do tej pory nikomu nie odmówiłem prawa do zwrotu w przypadku braku satysfakcji. Nawet, gdy ktoś pobrał szkolenie i żądał zwrotu nie poświęcając na naukę nawet 5 minut – tak jak było w Twoim przypadku. Oceniłaś szkolenie tak jak ocenia się obraz po ramie. Może niech recenzja Roberta będzie tutaj dowodem na to, że czasami trzeba przemyśleć całą metodę zanim zacznie się naukę:
„Witam !!!
Bardzo długo zbierałem się do napisania do tego e-maila. Na początku wielkie dzięki za METODĘ 5S. Jest naprawdę rewelacyjna, rewolucyjna i co chyba najważniejsze działa i przynosi nadzwyczajne rezultaty. Dziękuję także za ciągły kontakt i dalsze wskazówki. Jestem zaskoczony i wiem, że nie chodzi Ci o pieniądze i zdzieranie kasy. Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI.
Przygodę z nauką języka zacząłem na początku czerwca ubiegłego roku. Zostałem niejako zmuszony gdyż zbiegło się to z otrzymaniem pracy w Niemczech. Pracowałem tylko dwa tygodnie i zostałem zwolniony z powodu kompletnej nieznajomości języka niemieckiego. Paradoksalnie mieszkam na granicy polsko-niemieckiej. Porażki staram się przekuwać w sukcesy i wyznaje zasadę co cię nie zabije to cię wzmocni. Postanowiłem nauczyć się języka niemieckiego. Moja motywacja na początku była ogromna. Nie bardzo wiedziałem jak zacząć. Zrażony do nauki języków doświadczeniami ze szkoły nie miałem ani ochoty jak również czasu i pieniędzy na kursy językowe. Kupiłem kilka samouczków – totalna porażka. Odkryłem SITA. Mój tryb życia pozwalał mi tylko na ciągłe słuchanie. Tak też zrobiłem. Chodziłem ze słuchawkami prawie 24 godziny na dobę. W swoim środowisku uważano mnie, delikatnie mówiąc za dziwaka 8] SITA byłą dobra do siódmej lekcji i przyszło znużenie i zmęczenie. Mój zapał opadł i zacząłem tracić wiarę, że kiedykolwiek uda mi się nauczyć języka obcego. Przez cały czas jednak poszukiwałem czegoś dla siebie. I nagle EUREKA – METODA 5S. Coś mnie tchnęło, że to może być to. Za ostatni grosz zakupiłem materiały i zdziwienie. METODA 5S jest tak innowacyjna i różna od tego z czym się do tej pory spotkałem i do czego byłem przyzwyczajony, że po obejrzeniu materiałów zarzuciłem ją na dwa miesiące. Pewnie bym do niej nie wrócił, ale szkoda mi było wydanych pieniędzy. Przez miesiąc „trawiłem” ją i zacząłem stosować. Rezultaty przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Nie chodzi o prędkość nauki ale o wzrost motywacji i przyjemność z nauki języka obcego. Obecnie przebywam i pracuje w Niemczech. Śmieszne bo słyszę, że mój niemiecki jest komunikatywny. Tyle może mojej historii. Chciałbym wypowiedzieć się na temat Twojej METODY.
Przyznam się, że nie stosowałem jej jak przepisu na ciasto tylko zaadoptowałem ją do własnych potrzeb i trybu życia. U mnie najlepsze rezultaty przynosi sposób: poznaje pięć słów dziennie ( kupiłem FISZKI ) poprzez wyszukanie zdjęć – odnoszących się do krótkich i prostych zdań – przypisując im uczucia i nagrywam je sobie na MP 3-ke którą odsłuchuje przywołując uczucia. Równocześnie zapisuje te słowa i zdania w zeszycie bo w ten sposób nie robie błędów w wymowie typu- chlep- słyszymy piszemy- chleb. W pracy muszę zanotować słowa ponieważ jeżeli tego nie zrobię zapominam je. A tak wracam do nich przypominając sobie uczucia.
Ostatnie Twoje wskazówki wprowadzają sporo zamieszani w moje „poukładane” stosowani METODY.
Oczywiście są jak najbardziej słuszne i zrozumiałe. Rozumiem, że rozwijasz i pracujesz nad METODĄ. Robiłem te same błędy co Ty (powtarzanie tych samych uczuć przypisanych do jednego zdjęcia), bo takie były na początku Twoje sugestie. I w tym wypadku Masz całkowitą rację trzeba zbierać różne uczucia i je odświeżać.
Największy problem mam od początku z budowaniem „Sieci Uczuć”. Próbowałem nawet zacząć ale szybko zrezygnowałem nie widząc a może nie rozumiejąc sensu. Po ostatnim materiale pomału zaczynam to rozumieć.
Złość mnie bierze, że tak mało ludzi stosuje tą WSPANIAŁĄ METODĘ. Ja nie potrafiłem wytłumaczyć jej nikomu ani ze swojego otoczenia ani nawet własnej rodzinie. Będę jednak dalej próbował, bo uważam to za rewolucję w nauce języków obcych. Jeżeli taka „noga” do nauki języka jak ja może uczyć się języka czerpiąc z tego przyjemność to znaczy, że każdy może.
Bardzo dziękuję za wszystkie lekcje i z niecierpliwością czekam na następne, licząc na długotrwały kontakt. Serdecznie oddany i rozentuzjazmowany podpisujący się obiema rękami pod GENIALNOŚCIĄ METODY 5S uczeń Robert.
Pozdrawiam
Robert”
To metoda nauki języka o jakiej mi się nawet nie śniło.
Polecam.
Uczyłem się tą metodą „5S” z całą siłą polecam do nauki języków.
Według mnie nie ma lepszej metody.
Testowałem metodę językową 5S i powiem szczerze, że bardzo mi pomogła. Mój zasób słownictwa się wzbogacił naprawdę bardzo mocno. Szybko przyswoiłem sporą ilość słówek, które umożliwiają mi normalne porozumiewanie się w obcym języku. Warto było przebyć ten kurs.
Witam
Napisała Pani, że „do nauki pisania czy tłumaczenia w języku angielski na poziomie zaawansowanym ta metoda nie da mi żadnych dodatkowych korzyści”
Rozumiem to w ten sposób, że jeżeli ktoś zna już język na poziomie podstawowym to dalsze nauka tą metodą nie przyniesie już widocznych rezultatów i nie ma sensu angazowac sie w nią czy miała Pani coś innego na myśli?
Pytam pod kątem dalszej mojej nauk j.angielskiego który znam na poiomie trochę lepszym niz podstawowy.
Pozdrawiam
Kurs Metody 5S jest nastawiony na zapamiętywanie słownictwa (na każdym poziomie zaawansowania) głównie do rozmowy. Jeśli chcesz nauczyć się pisać to będziesz musiał samodzielnie dodatkowo trenować pisanie. Podobnie jest z tłumaczeniem. To dokładnie miałam na myśli. Pozdrawiam Kasia
Dziękuję za tak obszerny i szczery opis metody 5S. Chciałbym jednak kilka rzeczy tutaj wyjaśnić, które dotyczą tekstu recenzji:
1. Tak naprawdę metoda 5S skupia się na nauce uczuć, a nie słówek. Język może istnieć bez słów, ale słowa nie mogą istnieć bez uczuć! To jest istotne, by zrozumieć co jest naprawdę ważne, gdy uczymy się języka.
2. Zgadzam się, że z metodą najłatwiej mają osoby wrażliwe i z natury uczuciowe. Szczególnie polecam metodę kobietom, które są bardziej wrażliwe niż mężczyźni.
3. Język przekazuje uczucia. Gdy uczysz się przekazywać uczucia to budujesz nowe struktury dla nowego języka. Gdy uczysz się tłumaczyć, to używasz swojego mózgu tak jak używa się translatora.
4. Kasiu tak długo pamiętasz, nie dlatego tylko, że zaangażowałaś uczucia, ale przede wszystkim dlatego że połączyłaś słowa Siecią Uczuć. Różnica jest znaczna pomiędzy angażowaniem uczuć a łączeniem w Sieć Uczuć. Warto zrozumieć samą idee Sieci Uczuć, bo jest to potężny i naturalny sposób, które zupełnie nie używa się ucząc się metodą tłumaczeniową.
5. Nie jest prawdą, że metoda nie uczy pisowni czy mowy. Jednak metoda 5S zwraca uwagę na to w jakiej kolejności powinna następować nauka. Przykładowo pisma powinniśmy uczyć się na ostatnim etapie, kiedy bardzo dobrze odczuwamy język. Jeśli robimy to na samym początku, to zazwyczaj czas poświęcony na naukę pisowni na tak wczesnym etapie będzie zmarnowany. Zmarnowany ponieważ wszystko zapomnisz.
6. Metoda 5S także wskazuje kiedy i jak powinniśmy uczyć się mówić. Mowa jest wynikiem intensywnego odczuwania. Nie można tego wymusić tak jak to sugerują kursy tłumaczeniowe. Gdy tak robisz to jest to rzecz nienaturalna, która zmusza Cię do tłumaczenia, zamiast odczuwania języka.
Gdyby tak Pan jeszcze wysyłał to za co ludzie płacą było by może ok. Czekam od prawie roku. Tutaj też się nie może P P chwalić
Kiedy będzie dostępna płyta z j. niemieckiego, za którą klienci zapłacili kilka miesięcy temu?
Dziękuję za odpowiedź. Przypuszczałem, że odeślesz mnie do kursu, ale warto w życiu zawsze sprawdzać możliwości. Grafika mi trochę pomogła, więc także tym razem także się opłaciło:)
Rzeczywiście fajny pomysł na naukę słówek i życzę autorowi wysokich zysków, ale z mojej strony teraz na taki wydatek sobie nie mogę pozwolić.
pozdrawiam!
A możesz zdradzić w jaki sposób połączyć te wszystkie odczucia ze słówkiem w innym języku?
Witaj Tomku,
tego najlepiej nauczy Cię Piotr w swoim kursie. 🙂 Możesz jednak najpierw zajrzeć na jego blog. Uproszczony schemat łączenia uczuć ze słówkiem znajdziesz w grafice artykułu „Jak myśleć po angielsku” Wkrótce chcę także dodać wideo na ten temat, w którym on sam opowiada o tym jak to robić. Pozdrawiam ciepło Kasia